Wstałam późno. Było już dawno po świcie i postanowiłam zapolować.
Potruchtałam do Starego Lasu. Czułam, że dzisiaj mam dobry dzień. Po
chwili złapałam trop sarny i ruszyłam w jej stronę. Nie musiałam długo
czekać. Za moment byłam koło samotnej, młodej (nie dziecka) sarny która
widocznie nieuważnie odłączyła się od stada. Uśmiechnęłam się pod nosem i
wolno, cicho i uważnie ruszyłam w jej stronę. Już prawie na nią
skoczyłam gdy zobaczyłam jakiegoś zakapturzonego wilka lezącego
bezmyślnie w stronę sarny. No ja wyję, przecież ona zaraz mi ucieknie!
Przyspieszyłam ale przez to byłam mniej uważna i potknęłam się, upadając
na ziemię tuż przed sarną.
- Hej - powiedziałam markotnie do zwierzęcia po czym ono uciekło.
Podniosłam się z jękiem i markotem o wilkach które nie uważają co robią i
potem inne wilki są głodne. A niestety ja kiedy jestem głodna to jestem
też zła więc podsumowując, wilk ma przechlapane.
- Ej, czerwony kapturek! - rzuciłam. On podniósł głowę i spojrzał na mnie gniewnie.
- Tylko nie czerwony kapturek, jasne?! - uuuu, kogoś tu boli obraza majestatu.
- No nieważne, czy jak ci tam. Spłoszyłeś mi śniadanie - oznajmiłam.
- Cóż, nie moja wina, że nie umiesz polować... - kpił ze mnie. Po prostu. Ja mu tego nie daruję!
- Ja akurat umiem wyobraź sobie. Umiem wiele rzeczy które raczej by ci
się nie spodobały. Widzę, że jesteś jakimś super wojownikiem, spokojnie
ale wiesz, oczy też ci się przydadzą a sarna chyba była TROSZKĘ za duża
żeby jej nie widzieć, hę? - nie chciałam być wredna ale ten facet był
całkiem spokojny, nic sobie z tego nie robił.
- No, była całkiem duża ale gdybyś się nie potknęła to byś ją złapała.
- Aha, czyli moje potknięcie widziałeś a sarny nie? Wspaniale.
<Altair? Wiem, wkurzająca jestem XD >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz